Strony

wtorek, 20 września 2016

Mam 31 lat i rozpoczynam kolejne studia.

Fot. Natalie Collins, unsplash.com

Jakiś czas temu na blogu Króliczka Doświadczalnego przeczytałam post pod tytułem „Mam 30 lat i idę na studia. Jakie?”. Ten tekst mnie zainspirował. Autentycznie zaczęłam się zastanawiać nad powrotem na filologię germańską, której ukończenie od zawsze było moim celem.

W 2011 roku po obronie pracy magisterskiej na moich pierwszych studiach postanowiłam zapisać się na kolejne. Niestety po I semestrze doszłam do wniosku, że nie dam rady pogodzić pracy zawodowej i codwutygodniowych wypadów do Szczecina. Zrezygnowałam.
Nadal żałuję. Jednak wiem, że w tamtym okresie była to słuszna decyzja. Czasami przechodziła mi przez głowę myśl, żeby się zorganizować i ponownie podjąć wyzwanie. Niestety praca na cały etat, ciąża i dziecko na dobre zagłuszyły moje rozmyślania. Aż do teraz…

Króliczkowy post uświadomił mi, że jeśli miałabym jeszcze kiedykolwiek na poważnie powrócić do nauki, to właśnie teraz nadszedł idealny moment.
Rozpoczęłam analizowanie wszystkich za i przeciw.
Główne przeciw to moja córka, a konkretnie pytanie, z kim miałaby zostawać podczas zjazdów. Mój mąż nie zawsze może poświęcić jej cały weekend, poza tym nie mógłby co dwa tygodnie jeździć ze mną do Szczecina. Bez pomocy mojej mamy cały mój plan od początku nie miał możliwości realizacji.

Innym problemem, który pojawiał i nadal pojawia się w mojej głowie, jest pytanie o to, czy dam sobie radę. Opinia dotycząca studiów filologicznych – mówiąca, że są to jedne z trudniejszych kierunków – jest w stu procentach prawdziwa. Byłam, widziałam. Co prawda tylko jeden semestr, ale zawsze. Spotkałam ludzi, którzy mówili wprost, że wydawało im się, że ich niemiecki jest na całkiem dobrym poziomie, ale rezygnują, bo wiedzą, że sobie nie poradzą. Poziom jest naprawdę wysoki. Wielu studentów, których poznałam, chodziło w dzieciństwie do szkoły w Niemczech, dzięki czemu już na starcie miało zdecydowanie lepszą sytuację od reszty.

Boję się, że będzie trudno, ale mam ochotę się uczyć. Być może brzmi to trochę „kujonowato”, ale jeśli coś mnie interesuje, to naprawdę chętnie się w to zagłębiam, doczytuję, analizuję.
Słowem: lubię się uczyć.

Inną sprawą są oczywiście koszty dojazdów, czesne i wszystkie dodatkowe wydatki.
Fakt, że podpisaliśmy umowę z firmą budowlaną, też mnie trochę stresuje i stawia przed pytaniem o to, czy to na pewno odpowiedni moment.
Budowa rusza w przyszłym tygodniu.

Po dłuższym namyśle doszłam do wniosku, że moja nieobecność w dwa weekendy w miesiącu nie będzie miała większego znaczenia. A stres związany z budową jest niejako wpisany w życie i moje studia tu nic nie zmienią.
Poza tym stwierdziłam, że mój dzisiejszy system pracy wręcz zachęca do kontynuacji nauki. Moja córka ma dwa i pół roku, a moja mama zgodziła się zajmować nią na zmianę z moim mężem.
Tak naprawdę poza kwestiami finansowymi wszystko przemawiało za złożeniem podania o przyjęcie na studia.
Przespałam się z tą myślą i doszłam do wniosku, że jest to idealny moment, który może się więcej nie powtórzyć.

Zostałam przyjęta na I rok i w piątek 30 września rozpoczynam studia na wydziale filologicznym. Kierunek filologia germańska.
Cieszę się bardzo. Dodatkowo cieszy mnie to, że moja córka będzie zdecydowanie więcej czasu spędzać w Polsce i będzie miała większy kontakt z moimi rodzicami. Myślę, że te wyjazdy pomogą mi w wysiłku, który wkładam w nauczenie jej języka polskiego.

Już nie mogę się doczekać pierwszego zjazdu.

Fot. Crew, unsplash.com

środa, 14 września 2016

Dom moich marzeń

Jestem wielbicielką pięknych wnętrz w starych kamienicach. Zachwycają mnie zwyczajne stare domy z czerwonej cegły, dworki, wille z końca XVIII wieku oraz mieszkania z lat trzydziestych. Mój zachwyt wzbudzają wysokie jasne pomieszczenia, drewniane podłogi, wykusze, sztukateria, stare podwójne drzwi i przede wszystkim "charakter", którego nigdy nie będzie miało nowe budownictwo.
































zdjęcia pochodzą ze strony: http://dahlercompany.com/de/

wtorek, 26 lipca 2016

Oczko wodne część 3

Jest woda!  :-)

Moje oczko nabiera uroku. W najbliższym czasie planuję wysprzątać teren wokół, posiać trawę, posadzić rośliny (nie tylko wodne) i...

cieszyć się tym, co udało nam się do tej pory zrobić.








czereśnia mająca bardzo kwaśne, wręcz niejadalne owoce


bluszcz pięknie porasta ogrodzenie


stary orzech dający bardzo dużo cienia. Mój pies uwielbia pod nim leżeć


Mój piesior nie chciał zrozumieć, że ma nie biegać wzdłuż ogrodzenia i nie niszczyć kamieni. Tłumaczenia na nic się nie zdały wystarczyło, że zobaczyła jak ktoś tamtędy przechodzi i od razu rzucała się w stronę ogrodzenia, dlatego też powstał płotek myśliwski. Według mnie efekt jest całkiem niezły :) doskonale wpisał się w otoczenie i co najważniejsze spełnia swoją rolę.







niedziela, 24 lipca 2016

Ogród moich rodziców

Przepiękny ogród - oaza ciszy i spokoju





podwórko z kamienia polnego oraz stara stodoła z cegły wybudowana na początku XX wieku. Dawniej poddasze przeznaczone było do przechowywania słomy, natomiast na dole znajdowały się pomieszczenia gospodarcze. Obecne budynek ma zupełnie inne przeznaczenie, jednak zachował się klimat tamtych lat.